środa, 7 lipca 2010

takie proste to to Panie Andrzeju nie jest ....

Mam dwóch synów, wiek 14 i 17. Pierwszy, młodszy znajdzie sobie zajecie nawet jak go zamkniesz w pustym pooju, rysuje, skleja figurki, potrafi spędzić 5 godzin z kolegami przy grach strategicznych, slowem - trafil na takich samych jak on.
Drugi woli samotność, dużo czyta, gra na pc ( niestety ), malo wychodzi...
Nie ma tej łatwości nawiązywania znajomości co mlodszy, jest bardziej niesmiały, a jezeli już jakieś towarzystwo Go wciąga do siebie, po jakimś czasie sam z niego wychodzi. Woli samotność, nie ulega modom, nie trawi tej koszmarnej papki podawanej młodym, chłonnym jak gąbka, ludziom w postaci prasy dla mlodzieży, programow tv ( praktycznie wogóle nie ogląda ), NIE UMIE rozmawiać o niczym, nie pali, nie smakuje mu piwo ...
Jakis miesiąc temu rozpłakal się tuz po powrocie do domu - na pytanie dlaczego, odpowiedzial - ojciec, JA NIE ROZUMIEM o czym oni rozmawiają !
Mnie nie interesuje to wszystko, ja tego nie ogarniam bo to jest bezgranicznie durne ! Nie widze sensu w siedzeniu na murku, piciu piwa i jaraniu fajek, nie czuje radochy w gadaniu o dupie maryni, oni mi gdzieś uciekają, w przestrzeń dla mnie zopełnie obcą ...

I siedzę teraz i myślę. Co jest nie tak ? Czy z nim jest coś die do końca w porządku, czy może to towarzystwo idzie nie tam gdzie trzeba ? Czy może popelniłem błąd pakując mu do głowy co jest ok a co nie, na co trzeba w życiu zwracać uwagę, co jest ważne, co istotne dla rozwoju osobowości, jak należy postepować żeby wyjść na ludzi ? Czy w dzisiejszych czasach warto być uczuciowym i wrażliwym czlowiekiem ? Czy nie lepiej być prostackim skurwysynem ? Ile razy dałem ciała chcąc pomoc zwalnianemu pracownikowi nie pamiętam, albo miałem kontrolę z US albo w najlepszym razie przejętych klientów, bo zamiast wywalić z dnia na dzień dawałem jeszcze miesiąc zeby sobie nieszczęśnik coś znalazl ... A nieszczęśnik zamiast szukać roboty kopiował bazę danych klientow albo szukał haków zeby tylko mi dosrać...

Staram się uczyć swoich synów życia najlepiej jak umiem, staram się wpoić im pewne wartości które zrobią z nich porządnych ludzi. Tylko czasami, z tyłu glowy kołacze mi się myśl, że moze jak by tak mieli w sobie troche tego skurwysyństwa, chamstwa i bezczelności, umieli oszukiwać i kombinować, nie mieli by w życiu łatwiej ?

7 komentarzy:

  1. co do tego zwolnionego pracownika - byl taki koles u mnie w firmie dwa lata temu - teraz ma swój biznes i ma się calkiem dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze, co możesz dla Nich zrobić, to nauczyć Ich, wzmocnić w byciu sobą. Wtedy na pewno sobie poradzą. Osadzeni w sobie, akceptujący siebie będą silni. I zadowoleni z siebie. Każdy gdzieś nie pasuje. To nic złego być w mniejszości. Może Twój starszy syn po prostu potrzebuje pasji, nie paczki do szczęścia? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolino - pełna zgoda. Nie chodzi tu o ilość ale o jakość. Tylko, znając własne doświadczenia i widząc, że będzie chłopak prawdopodobnie podobny do mnie ( w zasadzie już jest :) wyciągam z pamięci wspomnienie o, nie tylko dodatnim zabarwieniu ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Każde życie jest usłane różami - miękkimi płatkami i ostrymi kolcami. Niezależnie od tego, jacy jesteśmy. Ale znamy tak na prawdę tylko swoje płatki i swoje kolce :) Poza tym jak tak Ciebie czytam, to musi być całkiem fajny ten Twój syn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny jest, fajny, bez dwoch zdań ...
    :)
    i z pewnoscią da sobie radę, tak jak dalem sobie ja, tylko jak widze ile to bycie sobą Go kosztuje, to mnie czasami trzepie i boli, tak czysto po ludzku

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja myślę, że Go to na przyszłość zahartuje :) Skoro jest tak podobny do Ciebie, możesz Mu w tym pomóc :)

    OdpowiedzUsuń