wtorek, 11 września 2012

he ....

właśnie wpadłem z Lusińskim do firmy na wieczorny obchód, patrze ci ja w papiery ....
moze lepiej zostać w domu jeszcze pare tygodni, to i wynik się polepszy ...
chłopaki zamiast robić coś tam coś tam za sprzedaż się wzięli, to i moze im nie przeszkadzac ?

kabaty wieczorową porą fajnie jednak wygladają, w Alei Kasztanowej parki działające ostro na ławeczkach, fajnie, cieplo , rowerek to tu to tam przeleci, cisza spokój.

tylko piwa by sie czlowiek napił. niepasteryzowanego, zimnego takiego. albo czerwonego. albo wódeczki z chorwacji przez siostrę za podlewanie kwiatków przywiezionej .... a tu dupa- jeszcze tydzień, dwa postu. no masakra.

Ide. trzeba Pierwszą przywieźć. Pada kobita na twarz ...

I nie chce mi sie wracać do roboty. co tu wymyślić ?

Może delegacja do Cortony ?

Szkoda ze to nierealne ....




3 komentarze:

  1. dlaczego, zawsze wszystko jest mozliwe..
    tez nie myslalem kiedys ze bede w takiej lokalizacji;

    OdpowiedzUsuń
  2. o, cześć Sykstus :)

    Jużem się martwiła o Ciebie Jerry, a tu wszystko wraca do normy :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. czesko)

    btw. ktos mi powie moze co sie stalo z taka jedna dziewczyna z polnocnej polski..
    ew.: sykstus6@gmail.com

    OdpowiedzUsuń