właśnie wpadłem z Lusińskim do firmy na wieczorny obchód, patrze ci ja w papiery ....
moze lepiej zostać w domu jeszcze pare tygodni, to i wynik się polepszy ...
chłopaki zamiast robić coś tam coś tam za sprzedaż się wzięli, to i moze im nie przeszkadzac ?
kabaty wieczorową porą fajnie jednak wygladają, w Alei Kasztanowej parki działające ostro na ławeczkach, fajnie, cieplo , rowerek to tu to tam przeleci, cisza spokój.
tylko piwa by sie czlowiek napił. niepasteryzowanego, zimnego takiego. albo czerwonego. albo wódeczki z chorwacji przez siostrę za podlewanie kwiatków przywiezionej .... a tu dupa- jeszcze tydzień, dwa postu. no masakra.
Ide. trzeba Pierwszą przywieźć. Pada kobita na twarz ...
I nie chce mi sie wracać do roboty. co tu wymyślić ?
Może delegacja do Cortony ?
Szkoda ze to nierealne ....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dlaczego, zawsze wszystko jest mozliwe..
OdpowiedzUsuńtez nie myslalem kiedys ze bede w takiej lokalizacji;
o, cześć Sykstus :)
OdpowiedzUsuńJużem się martwiła o Ciebie Jerry, a tu wszystko wraca do normy :))))
czesko)
OdpowiedzUsuńbtw. ktos mi powie moze co sie stalo z taka jedna dziewczyna z polnocnej polski..
ew.: sykstus6@gmail.com