człowiek chyba debilnieje na starość. Albo wypadek na desce sprzed dwóch lat rzucil się nie tylko na oczy ale i na mózg. Wczoraj nie mogłem sobie przypomnieć nazwiska bohatera filmu "Walk the line" . Co więcej, w rozmowie wieczornej ( wracaliśmy kaczką z roboty ) Pierwsza zaczęła ten temat, dochodząc w pewnym momencie do pytania - a jak on się nazywal ? A ja na to - kobito kochana - JAK MOŻESZ TEGO NIE WIEDZIEĆ ?!!!
I tak męczyłem biedną kobitę, wykazując Jej totalną ignorancje w temacie, grając, że PRZECIEŻ ja doskonale wiem o kogo chodzi, a mi też ze łba wyleciało ... I tak jedziemy, jedziemy, ja dumnie i szyderczo wciskam Pierwszą coraz głębiej w fotel, kropelki potu mi się zbierają na czole , Ona patrzy i pyta - i co pierdoło ? też nie pamiętasz ?!!!
No nie pamiętałem. Zapomniałem. Zero koncepcji. Pustka jak w ....pustelni.
i tak Johnny Cash popadł w chwilowe zapomnienie ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cash i jego "Hurt" to jest pieśń kiedy uprawiam gorzkie żale i łzy rozpaczy.
OdpowiedzUsuńoj, weź przestań, bo jeszcze pomyślę, że masz jakieś uczucia ... ;)
OdpowiedzUsuńp.s. to jak by kto nie zakumał - żart ...
... pierdoło... :D
OdpowiedzUsuńGalka - jesteś STRASZNA !
OdpowiedzUsuń