niedziela, 23 października 2011

ręcznik a ambicja - uwaga, będzie obrzydliwie

siedzicie na imprezie. NIE PIJECIE. stan dla Was dość osobliwy, ale tak zadecydowaliście. impreza po dwóch, trzech godzinach się rozkręca, towarzystwo się bawi, jednemu się zbiera na dyskusję. ok, biorę to na klatę. gadamy. a to o interesach, a to o muzyce ( tutaj nawet facio wykazuje się dość obszerną wiedzą ), trochę o babach ( jesteśmy w pokoju z tv i internetem, bez kobitek ), polityka. nagle, ni stąd ni z tamtąd, temat ręcznika. że kolega używa jednego; i do twarzy i do dupy. stwierdzam, iż ja używam dwóch. kolega przekonuje, iż to jest bez sensu - przecież człowiek wyciera się będąc już CZYSTYM. to co robię jest więc bez sensu. nie czuję się komfortowo - przekonuję kolegę, mając dwa jestem pewien że użyję tego,który do konkretnej części ciała jest przeznaczony. kolega, czując komfort, zabija mnie twierdzeniem - jak człowiek się myje, to nie ma z tym problemu.

owszem ,stwierdzam, czlowiek na poziomie się myje i się wyciera. jednak, wystarczy mi świadomość, że mogę raz, po pijaku zapomnieć umyć dupy, i rozmażę sobie gówno na twarzy - i to mi każe używać dwóch ...

kolega się w tym momencie obraża i wychodzi. nie może znieść tego, że jest to argument ostateczny.
kurtyna...

4 komentarze: