rano paluch prowansalski
w południe bułka orkiszowa plus serek domek i duży kefir
siedemnasta - spaghetti boloniese classico zrobione tymi ręcamy w ilościach totalnie nieprzyzwoitych ( żaden z nas nie zjadł wszystkiego co miał na talerzu )
dziewiętnasta - z dziesieć śliwek węgierek plus nieograniczona ilość winogron ( tak pod pół kilo )
dwudziesta druga ( po przebudzeniu po szklanej pułapce cztery ) - CAŁA tabliczka czekolady z orzechami
no rozerwie mi w nocy dupę chyba ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
żyjesz? ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem po kefirku i orkiszowej. zaraz będzie serek domek. spaghetti jeszcze zostało, więc będzie jedzone. historia zatoczy koło ...
OdpowiedzUsuńp.s. żyję. taki jestem ... oczyszczony wewnętrznie ;]
p.s.1 wczoraj na trzech poszła cała paka makaronu, dzisiaj powtorka.
ekhm... bo mnie nurtuje i trawi od wewnętrza... co to jest "serek domek"?
OdpowiedzUsuńmartiiii .....
OdpowiedzUsuńhttp://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSxGV9Do1FM4J_rQLZ6lBA7hqOXqH347bXvpUrhBeLXxB81q7PNvg
łech, ta mazowiecka gwara ;)
OdpowiedzUsuńa u Cię jak na to muwiom ?
OdpowiedzUsuńserek wiejski, tudziez grani
OdpowiedzUsuńpoza tym - u mnie to się je porządni gzik, a nie tako zupe ze smietany z kulkami ;P
OdpowiedzUsuń