wtorek, 26 lipca 2011

facebook to kupa gówna

zajmuje tylko czas i nic nie daje. oprócz słodkiego pierdzenia towarzystwa wzajemnej adoracji. i siedze w tym shicie tylko ze względu na biznes, ktory wymaga od czasu do czasu wpisania jakiejś pierdoły w stylu - jutro zapraszamy - 20% offu - ....

a tak na serio - to mi sie lekko we łbie przestawia, mam humory jak stara Kornacka podczas okresu, jednego dnia jade windą i sie szczerze do siebie jak jest zajebiście, drugiego patrzeć na głupi ryj w lustrze nie moge bo pustka w tym obrazie okrutna ...
najgorsze jest to ze mi czas przelatuje przez paluchy i NIE UMIEM go zapełnić w ilości uznawanej przez siebie samego za wystarczająco dużej czymś sensownym, pozytywnym, dającym kurwa radość, satysfakcję i odrobine pozytywnych odczuć. Zamiast tego siedze calymi dniami przy kompie, patrze na ekran, czytam biznesowe wypierdy tych co czegoś chcą ( a najczęściej to ludziska bez sensu z potrzebami bez sensu ), albo gapie sie na FB, albo gazete.pl, albo na inne chujostwo, cza przelatuje, szesnasta i do domu. a w chalupie pusto, kobita robi, mlodzi w rozjazdach, i siedze przed TV pije piwo i to samo - kolejny dzień bicia rekordu świata w przepierdalaniu czasu ....

Brak koncepcji realnych w obecnej chwili - wiąże mnie zbyt dużo, kasa, zobowiązania, odpowiedzialność. gdyby nie to - siwy dym - bym spierdalał niczym struś pędziwiatr, bym pisał, bym czytał, bym żył. a tak - wegetacja z odrobiną alkoholu, wieczornych perwersji, ciekawych, trwających milisekundy chwil.

Już nie raz sam sobie udowodniłem, ze stać mnie na odwazne decyzje, ale to o czym marzę zbyt mocno wykracza poza realia - nie zrobię tego bliskim. Nie mogę, nie mam wyjścia. I nie chodzi o to że Oni mnie limitują, źle bym się czuł gdybym tak to odbierał - kocham ich do szaleństwa, w ogień bym za nich skoczył, ale jestem na takim etapie, że musze coś z zyciem zrobić, bo mi do końca odpierdoli. Tylko ze żaden kompromis nie wchodzi w rachubę - nie chcę być w połowie spełniony, chcę w całości. Bo za moment nie będzie o czym gadać. Czyli - z jednej strony muszę się uzbroić w cierpliwość, z drugiej, moje ja zaczyna się wyrywać z ciała i krzyczy o potrzebie zzmian. i weź czlowieku badź mądry...

p.s. za dwa tygodnie jedziemy do Sansepolcro - koresponduję z Anitą od jakiegoś czasu - muszę tam pojechać. I porozmawiać. O tym , o czym Ona przekonała isę kilka lat temu ja wiedziałem duzo wcześniej ...

http://www.lerbario.com/

20 komentarzy:

  1. jak piszę od serca lecą trupy ...
    sorry jak kogoś uraziłem, ale w skali makro tak to wygląda, niestety

    OdpowiedzUsuń
  2. kogo niby miałeś urazić? bez przesady...
    ja po prostu nie wiem, czy brać to na śmiech, czy na kryzys lat nienastoletnich, czy na depresyję, czy jak?

    życie bez sensu jest... bez sensu. i to wystarczający powód, żeby tego sensu szukać. do skutku.

    powiedziała marudząca wiecznie martu

    OdpowiedzUsuń
  3. kogoś to chyba dotknęło, tak mi sie wydaje. fragment o FB. Wziął to do siebie. A chyba niepotrzebnie ...

    A co do powodu wpisu - wpadłem w etap podsumowań, niedosytu i wkurwiania się na powtarzającą się codzienność. mój organizm potrzebuje zmian. i to radykalnych, i natychmiast ! problem w tym , że jestem na nie gotowy, ale okoliczności mówią stanowcze "nie" ....

    OdpowiedzUsuń
  4. a co konkretnie mówi "nie"?

    OdpowiedzUsuń
  5. btw- czy naprawdę potrzebujesz weryfikacji obrazkowej dla komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. btw- czy naprawdę potrzebujesz weryfikacji obrazkowej dla komentarzy? - ale ocochodzi ?!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. no że jak piszę komentarz to potem muszę jeszcze rozczytywać jakieś ślaczki, żeby mi go zaakceptowało i żebym udowodniła, że nie jestem spambootem.

    OdpowiedzUsuń
  9. a co ja mam z tym wspolnego ... ? to można to gdzieś zmienić ?

    OdpowiedzUsuń
  10. bo ja tego nie mam ... ale musze yć zalogowany

    OdpowiedzUsuń
  11. nożesz.... przecież też jestem zalogowana, c'nie? i muszę pisać, na pewno się da gdzieś w ustawieniach blożka. bądź człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  12. he he he :)) chyba się Twój wpis zbiegł z brakiem mojego avatarka w obserwatorach bloga :) ano postanowiłam wszystkie blogi bro znajomków obserwować prywatnie, co by żadna zmora nie węszyła ;)

    i nie, nie czuję się w żadnym wypadku urażona!! :) jakimkolwiek fragmentem Twego wpisu :)))

    no i też się zastanawiam, jak Martu, co stoi na przeszkodzie, co konkretnie mówi 'nie'???!

    OdpowiedzUsuń
  13. trudno o tym pisać. w pierwszym ruchu nasuwa się slowo odpowiedzialność i obowiązek - ale to by znaczylo, ze reszta rodziny mnie limituje....

    Bardziej chodzi o to że ja chcę zrobić wszystko żeby chlopaki wyszli na ludzi a Pierwsza wreszcie mogła się realizować. a to powoduje, ze moje plany, ktore się krystalizują we łbie , a ktore dotyczą aktywności plus minus 1600 km stąd musza poczekać. i tela. a sposob na życie jaki wybralem 25 lat temu powoli mi się przykszy, nie daje mi fanu, realizacji, wewnetrznego spełnienia. no i szyszka w dupie jest ... ;\

    OdpowiedzUsuń
  14. Marysiu - a Ty też musisz wpisywać gupoty do kratki żeby zamiescic komentarz czy nie ? Bo Martuś coś miesza alboco ... wchodzilem w ustawienia i gowno tam widzę, frankly mowiąc ;\

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, też muszę to wpisywać...
    żeby to wyłączyć, musisz se wejść w PROJEKT - pokaże Ci się ramka ustawień bloga. na górze będą zakładki ZAMIESZCZANIE POSTÓW itd...
    klikasz w USTAWIENIA, potem w poniższym pasku zakładek klikasz KOMENTARZE, i zjeżdżasz sobie do dołu, poszukując z lewej strony 'Pokazać weryfikację obrazkową dla komentarzy?'
    zaznaczasz NIE i zapisujesz zmiany :)
    i kuniec :)

    OdpowiedzUsuń
  16. no to zapraszam na crash testy ! chyba już :)
    Marysiu - specialne podziękowania i wirtualny uścisk dłoni prezesa !

    OdpowiedzUsuń
  17. działa :D

    Marysia - dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  18. ależ pszę bałdzo :)
    mnie też to z leksza zawsze wkułwia ;]

    Martu - pionteczka ;)

    OdpowiedzUsuń