od ostatniego wpisu. I znowu trafiam tu pod wpływem zlych emocji, dola, bezsilności.
Gdyby ktokolwiek mi powiedział, że sytuacja polityczna będzie w stanie wpędzić mnie w taki nastrój, nie uwierzyłbym za żadne skarby. Ja i polityka ? Owszem, trochę słucham, trochę tym żyję, ale bez przesady.
Jednak ostatnie wydarzenia spowodowały u mnie totalną frustrację, wynikającą z niemocy.
- niemocy w zrozumieniu, jak taka ilość ludzi mogła głosować na opcję prawicowych oszołomów
- niemocy w zaakceptowaniu faktu, że nic z tym się przez min 4 lata nie da zrobić. Dzieki prezydentowi i większości w sejmie będą mogli robić co im sie będzie podobało, Przegłosują każdą ustawę, Wprowadzą każde prawo jaie tylko będą chcieli. A ja, i miliony takich jak ja, będziemy mogli tylko rzucać kurwami na fejsie.
- niemocy w akceptacji takiego stanu rzeczy.
- niemocy w patrzeniu na ryje macierewicza, dudy, brudzińskiego, kamińskiego, ziobry. ryje postaci tak zepsutych i fałszywych, że aż zbiera sie na odruchy wymiotne.
Rzygać mi sie chce. Rzygać z niemocy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)